poniedziałek, 23 lutego 2015

Rozdział jedenasty

-Zapraszam!-chłopak otworzył przede mną drzwi,a ja wolnym krokiem weszłam do środka.Rozejrzałam się dookoła z lekkim uśmiechem na twarzy i odpięłam swoją kurtkę.Nie zdążyłam jej zdjąć bo brunet zsunął ją delikatnie z moich pleców  i powiesił do szafy.
Zarumieniłam się lekko i szybko spuściłam głowę na swoje trampki aby uniknąć palącego wzroku Neymar'a.Odwiązałam drżącą dłonią sznurówki i zdjęłam buty.Podniosłam pusty wzrok na ciemnookiego,który przyglądał mi się z uśmiechem.
-Napijesz się czegoś?-uniósł brew wchodząc w głąb domu.
-Nie dziękuje.-pokręciłam głową z lekkim uśmiechem.
Brunet złapał delikatnie moją dłoń i zaprowadził na górę,jak podejrzewam do swojej sypialni.
Usiadł uśmiechnięty na duże łóżko i poklepał dłonią materac.Zaśmiałam się cicho i niepewnie usiadłam obok. -To teraz mów co mam robić-podwinął  rękawki swojej bluzy po czym zatarł dłonie.
-Więc..-spojrzałam na niego-ty będziesz Bruną a ja będę tobą,zachowuj się dokładnie tak jak ona!
Zaśmiał się cicho i ściągnął czapkę ze swojej głowy.Rozsiadł się wygodnie na łóżku i spojrzał na mnie.
-Kochanie wróciłam!-powiedział piskliwym wzrokiem-jestem po prostu wykończona po tylu godzinach pracy!
Uniosłam delikatnie brew i ukucnęłam za nim na kolanach,które wbiły się w miękki materac.
-Pamiętaj,że tylko pokazuje!-zaśmiałam się cicho i odpięłam zwinnym ruchem jego bluzę po czym ją ściągnęłam .Wsadziłam niepewnie  dłonie pod jego bluzkę po czym rzuciłam ją obok bluzy.
Tudo PassaPołożyłam ręce na jego umięśnionych ramionach i zaczęłam je delikatnie masować.Napotkałam się z cichym pomrukiem bruneta co wprawiło mnie w lekkie zakłopotanie.
-Muszę ci wynagrodzić te męczące godziny w pracy-wyszeptałam mu do ucha i nadgryzłam delikatnie jego płatek robiąc dłońmi energiczne ruchy.Musnęłam delikatnie jego kark i przejechałam dłońmi po całej długości kręgosłupa.Uśmiechnęłam się zwycięsko widząc gęsią skórkę na jego plecach i jeszcze raz oddałam ciepły pocałunek na jego karku.
Siedziałam tak przez kilka minut,starając ukryć swoje nerwy,które we mnie buzowały.Co ja robię!
Zagryzłam mocno dolną wargę i odsunęłam się od niego.
-Dalej nie będę wnikać co będziecie robić-wybełkotałam z trudem i przeniosłam się obok chłopaka.
Spojrzałam na niego,a on cicho jęknął mrużąc przy tym oczy.Zagryzłam dolną wargę gdy obleciałam wzrokiem jego nagi tors.
Przełknęłam głośno ślinę i z powrotem spojrzałam na Neymar'a,który patrzał na mnie z podniesioną brwią.Zrobiłam się cała czerwona i szybko wstałam z łóżka nie wiedząc co zrobić.
-Jezu-u..przepraszam,trochę się z tym  zapędziłam.-zająkałam się nie patrząc w jego stronę.
-Pani Doktor...-zamruczał cicho i podszedł do mnie zwinnym krokiem-nie dość,że bardzo mi Pani pomogła to jeszcze mi się podobało.
-Ale..-uśmiechnęłam się niepewnie.-ale chyba będę się zbierała.
-Już?-zrobił smutną minę i pogładził delikatnie moje ramię.
-Umówiłam się z Niall'em-westchnęłam ciężko-miło było..
-Odwieść cię?-zamruczał cicho spoglądając na mnie.
-Napisze do Niall'a żeby po mnie przyjechał-pokręciłam głową i wyjęłam telefon po czym napisałam szybko smsa.
Ubrałam buty i wzięłam kurtkę od bruneta,który mi ją podał.
-To jeszcze raz..-westchnęłam,a chłopak błyskawicznie zmniejszył odległość między nami.Poprawił dłonią moje ciemne włosy,które opadły na czoło i delikatnie musnął kącik moich ust.Wzrygnęłam się gdy poczułam wibrację w telefonie,sięgnęłam niepewnie po niego i odczytałam wiadomość.
-Niall już jest-powiedziałam ochrypniętym głosem i złapałam za klamkę.
-Do zobaczenia-uśmiechnął się lekko i założył dłonie na swoją nagą klatkę piersiową.
Pomachałam mu energicznie i czym prędzej wyszłam z domu.Poklepałam się po policzku,wiedząc,że jestem cała czerwona i wsiadłam do auta blondynka.Wypuściłam cicho powietrze z ust i spojrzałam się na Horana,który spoglądał na mnie z podniesioną brwią.
-Co?-zmarszczyłam brwi i poprawiłam dłonią swoje włosy.
Untitled-Pięknie dzisiaj wyglądasz buraczku-zaśmiał się cicho i cmoknął moją dłoń.
Zacisnęłam mocno wargi i pokręciłam głową-to nie jest śmieszne!
-Jest!-parsknął śmiechem i odpalił samochód-gdzie zawieść księżniczkę?
-Przepraszam,że cię tutaj ściągnęłam-mruknęłam cicho i oparłam łokieć o szybę.
-Czy ja coś mówię?Pytam się tylko mojemu buraczkowi gdzie chce jechać-wycmokał ustami w moją stronę.
-Chcę do domu-przymrużyłam oczy ze śmiechem.


Tumblr


CZYTASZ=KOMENTUJESZ

-------------------
Witam was w nowym rozdziale!
Niezmiernie mi miło,że ktoś jednak czyta tego fanfiictiona!:)
Możecie zgłaszać w komentarzach prośby o dedykację,było by miło:*
Więc nic mi nie pozostaje jak się pożegnać:c
DO ZOBACZENIA!:*

sobota, 21 lutego 2015

Rozdział dziesiąty



Złapałam za klamkę drzwi i uchyliłam je z trudem.Przetarłam zmęczone oczy po czym uśmiechnęłam się na widok zaparkowanego audi pod moim domem,który lśnił czystością jak zawsze.
-Mamo wychodzę!-krzyknęłam głośno w głąb i szybko opuściłam mieszkanie.Zarzuciłam czarne włosy do tyłu i nerwowym krokiem podeszłam do samochodu.Nie zdążyłam złapać za klamkę bo wyprzedził mnie w tym brunet,który natychmiastowo do mnie doskoczył.
-Witam Panią-zaśmiał się cicho i ucałował delikatnie moją dłoń po czym otworzył drzwi auta,dżentelmen!
Bez słowa wsiadłam i zapięłam pas bezpieczeństwa.
-Mam nadzieję,że już się nie gniewasz za wczoraj-ruszył z pod domu.
-Nie no-o co ty-westchnęłam cicho i spuściłam wzrok na czarne spodnie,które miałam na sobie.
-U Bruny było to samo,wy dziewczyny nie znacie się na żartach-pokręcił głową ze śmiechem wpatrując się uważnie w drogę.
Zajęliśmy miejsce w moim ulubionym miejscu,pod oknem..Oczywiśie nie dało się nie zostać zauważonym,w końcu jesteś w kawiarni z piłkarzem Barcelony,mhm..Nieźle,co?
Upiłam bez słowa łyk kawy i zerknęłam na Neymara,który jak mi się wydawło nie wiedział co powiedzieć.
-Więc..-uśmiechnął się nerwowo i zaczął pukać opuszkami palców o stół-O!Jak tam twój chłopak?
Untitled | via TumblrO mało się nie zakrztusiłam słysząc 'twój chłopak'.Przetarłam serwetką mokre usta i zmrużyłam delikatnie oczy.
-No..no wszystko dobrze,a jak ma być-zaśmiałam się cicho i przeniosłam wzrok na biały kubek.-no a Bruna?
-Ostatnio jest cały czas chodzi zła,nie wiem co robić-mruknął pod nosem i przysunął dłoń bliżej mojej.-ciągle  mówi,że jest zmęczona.
-Dziewczyny uwielbiają masaż na zmęczenie-zaśmiałam się cicho i poprawiłam włosy,które opadły na moje czoło.
-Masaż mówisz?-uniósł brew-tylko,że ja nie umiem!
-Neymar nie umie masować?-parsknęłam śmiechem,a on zrobił smutną minę-w takim razie nauczę cię!
-Serio?-poprawił czapkę na swojej głowie i wypuścił powietrze z ust.
-Skoro mamy być przyjaciółmi to ci pomogę..-wybełkotałam z trudem unikając palącego spojrzenia chłopaka.
-W takim razie zapraszam do siebie przyjaciółko.-wstał z krzesła i podał mi dłoń.
-Ale..ale-zająkałam się.
-Pani doktor,niech już Pani nie marudzi-zaczął ruszać ręką przed moją twarzą,wywróciłam oczami i ścisnęłam jego dłoń.



Untitled | via Tumblr

CZYTASZ=KOMENTUJESZ!


----------------------------
Witam was po tak długiej przerwie!
Z góry przepraszam,że rozdział jest taki krótki,ale chciałam was troszeczkę zaciekawić i nie pisać wszystkiego w jednym rozdziale,więc dlatego wyszedł taki krótki. 
Mam nadzieję,że ktoś jeszcze będzie czytał tego bloga.
No i jeszcze raz przepraszam za to,że nie pojawiał się tak długo nowy rozdział:/ 
Do zobaczenia!:*

piątek, 16 stycznia 2015

Rozdział dziewiąty

W sali nastąpiła cisza,jedynie co słyszałam to głośne bicie mojego serca.Z trudem przęłknęłam ślinę,która zaczęła gromadzić się w moich ustach i spojrzałam z niedowierzeniem w stronę Neymar'a.Nagle na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech,a z ust zaczął  wydobywać się cichy śmiech.Zmarszczyłam swoje brwi i natychmiastowo przeniosłam pusty wzrok na Brunę,która siedziała z zaciśniętymi ustami.
-Co jest Panie Marquezine?-spojrzał w jego stronę upijając łyk szapana-nie zna się Pan na żartach?-wzruszył ramionami z lekkim uśmiechem.
Dookoła rozniósł się głośny śmiech gości,jedynie ja i Pan John zachowaliśmy powagę.Ze skupieniem spoglądał w stronę bruneta i ocierał kciukiem swoją brodę na której widniał kilku dniowy zarost,tak jakby chciał cokolwiek z niego wyczytać.
-Dobry żart.-westchnął patrząc na swoją córkę-naprawdę dobry.

Posłałam blady uśmiech w stronę mojej rodzicielki i odsunęłam krzesło od stołu,nerwowo podniosłam się z niego i wolnym krokiem udałam się do łazienki.
Puściłam z kranu zimną wodę i przemyłam nią twarz,oparłam dłonie o ciemny blat i spojrzałam się w lustro kręcąc głową.Sięgnęłam lewą ręką po małą torebkę i zaczęłam szukać w niej mojego telefonu.
Neymar Da Silva Santos Jr-Cześć.-usłyszałam cichy szpet tuż zza moimi plecami,wzdrgnęłam się nieznacznie i odwróciłam się do tyłu.-Chciałem jedynie przeprosić za ten głupi żart.-złożył dłonie w geście przeprosin i lekko się uśmiechnął,powodując tym samym widoczne rumieńce na moich policzkach.
-Nic nie szkodzi-odpowiedziałam cicho kręcąc głową
-Nie lubię swojego teścia,wtrąca się w moje życie jakby był moim ojcem,ale już nic na to nie poradzę.-wzruszył ramionami i natychmiastowo zmiejszył odległość pomiędzy nami.
-Rozumiem,naprawdę nie musisz się tłumaczyć-uśmiechnęłam się lekko i zaczesałam dłonią swoje ciemne włosy do tyłu.
-Może wyjdziemy jutro na jakąś kawe?-podrapał się nerwowo po głowie,a lewą dłoń schował do kieszeni granatowych spodni.
-Czemu nie,chętnie.-westchnęłam ciężko i przełożyłam swoją torebkę przez ramię-a twoja dziewczyna?Raczej nie będzie jej to pasowało.
-Wychodzimy na kawę jak zwyczajni znajomi,a chyba mam prawo mieć jakichkolwiek przyjaciół?-zaśmiał się cicho i objął mnie ramieniem.-to jutro o trzynastej podjadę po Ciebie,pasuje?
-Oczywiście-skinęłam głową i złapałam za klamkę drzwi.

Położyłam się na pościeli,która znajdowała się na łóżku.Przejechałam dłonią po czarnej bluzie,którą miałam na sobie i spojrzałam na zegarek,który wskazywał godzinę dwudziestą trzecią.
Zerknęłam w stronę drzwi,które zaczęły powoli się uchylać.
-Niall?-zmarszczyłam swoje brwi patrząc na uśmiechniętego blondyna-jak ty tu?
-Twoja mama mnie wpuściła-wzruszył ramionami i usiadł obok na łóżku.
Untitled-A no tak,zapomniałam,że została dzisiaj na noc.-złapałam się za głowę z uśmiechem.
-Przyszedłem odwiedzić moją koleżankę,która nawet nie raczy zadzwonić ani  wysłać jednego głupiego sms'a-zaśmiał się i delikatnie mnie przytulił.
-Przepraszam-zrobiłam smutną minę i usiadłam krzyżując przy tym kurczowo swoje nogi.-Opowiadaj jak tam u Ciebie.
-U mnie po staremu,lepiej opowiadaj jak było na dzisiejszych urodzinach-poruszył zabawnie brwiami i przesiadł się bliżej mnie.
-Skąd ty wiesz?-spojrzałam w jego stronę pytająco,zagryzając przy tym swoją dolną wargę.
-Twoja mama zdążyła mi wszystko opowiedzieć,a ten kawał był naprawdę dobry.-zaśmiał się i lekko wbił  łokieć w moje kruche żebra.
-Taki śmieszny,że aż się popłakałam.-mruknęłam wywracając oczami.
-Pewnie chciałabyś,żeby to była jednak prawda-szepnął mi do ucha,powodując tym gęsią skórkę,która rozpowszechniła się na całym moim ciele.

15komentarzy=NEXT!


selena gomez - Google zoeken

------------------------------
WITAM WAS W KOLEJNYM ROZDZIALE! 
Tak tak wiem wszystko zniszczyłam,ale pomiędzy nimi raczej tak szybko miłości nie będzie. 
Ale dobra,mam nadzieję,że rozdział się podoba i czekam na komentarze pod nim! 
Do zobaczenia miśki!:* 

środa, 14 stycznia 2015

Rozdział ósmy

ROZDZIAŁ DEDYKOWANY ELOISE!

*2 dni później* 
Przetarłam dłońmi czarną sukienkę,która widniała na moim ciele i mozolnym krokiem podeszłam do samochodu mojej rodzicielki.
Z grymasem na twarzy otworzyłam drzwi i wsiadłam do środka bordowego audi.
-Boże,jak pięknie wyglądasz!-pisnęla mi wprost do ucha ściskając mnie mocniej.
-Dziękuje mamo,ty też wyglądasz pięknie-poslałam w jej stronę  sztuczny uśmiech i poprawilam ręką swoje włosy.
Westchnęłam cicho i oparlam głowę o szybe,gardząc się w myślach,że dałam się namówić na takie coś.

Kobieta otworzyła przede mną drzwi restauracji,a ja wolnym krokiem weszłam do środka.Spojrzałam na nią pytająco,a ona z uśmiechem na twarzy,machnęła ręką w moją stronę.
-John!-krzyknęła głośno i podeszla szybko w jego stronę-Wszystkiego Najlepszego-musnęła delikatnie jego policzek,po czym przeniosla wzrok na moją skromną osobę-A to jest moja córka Laura.
Uśmiechnęłam się nerwowo w stronę mężczyzny i ścisnęłam jego dłoń.
-Jestem John-powiedział cicho.
-Laura-szepnęłam niemal niesłyszalnie-Wszystkiego Najlepszego.
Napotkałam się z miłym uśmiechem na jego twarzy,który błyskawicznie odwzajemniłam.No w sumie...Wydaje się dość miłym facetem.
Poprawiłam swoją sukienkę i idąc tuż za moją rodzicielką dotarłam do głównego holu.Zmarszczyłam maksymalnie swoje brwi,widząc tak małą ilość gości.Mój pusty wzrok zatrzymał się na chłopaku,który miał na sobie czarną koszule i ciemne spodnie.Niepewnie podeszłam do stołu i usiadłam koło mojej mamy.
Do moich uszu napłynęło charakterystyczne szuranie drewnianego krzesła,błyskawicznie obróciłam głowę w lewą stronę.
-Neymar-powiedzial cichutki głosik w mojej głowie.
-Kogo moje oczy widzą-zaśmiał się cicho i energicznie musnął mój kącik ust-pięknie wyglądasz.
Moje policzki lekko się zarumieniły,a wzrok błyskawicznie obrał inny punkt zaczepienia.
Po chwili ujrzałam znaną mi dziewczynę do której  nie pajałam zbytnio sympatią.Ze wcibskim uśmieszkem na twarzy usiadła koło bruneta i złapała jego dłoń,po czym spojrzała w moją stronę.Oczywiście celowo.

Po chwili ciszy,która panowała w sali glos zabrał Pan John.
-Chciałbym wznieść toast za mojego zięcia,pamiętaj,że przy Brunie już nigdy się nie wyśpisz!
Tots Units Fem Força ♔Wszyscy dookoła zaczęli się śmiać podnosząc kieliszki do góry.Przeniosłam wzrok na chłopaka,który z obojętną miną pił szampana.
-Co jest Neymar?Nie znasz się na żartach?-zaśmial się i oparł swoją brodę o ręce.
Z tego wszystkiego wynika,że ja też nie znam się na żartach.
Przez kolejne pół godziny,które mijały bardzo wolno,nie pisnęłam ani słówkiem.Jestem zadowolona,że nie muszę się wypowiadać na jakikolwiek temat,nie mam zamiaru rozmawiać o małżeństwie Neymar'a,albo sprawach rodzinnych Pana Marquezine.To nie dla mnie.
Wzdrgnęłam się mocno gdy do moich uszu napłynął ochrypnięty głos Neymar'a.
-Muszę coś powiedzieć-westchnął i otarł swoje usta serwetką-kocham dziewczynę,która znajduje się w tej sali.Kocham ją.-przeniosłam wzrok na Brune,która momentalnie się uśmiechnęła-przykro mi Bruna,ale nie jesteś nią ty-ścisnął mocniej materiał,który trzymał w prawej ręce.-Jest nią Laura.

tumblr_nh8whbz94g1tb8orvo1_250.gif (245×250)

----------------------------
WITAM WAS! 
Przepraszam,że rozdział nie pojawił się przez taki długi czas no,ale sami wiecie szkoła,szkoła,szkoła... 
TAA XD 
Dobra nowy rozdział nie wiem kiedy się pojawi,ale na pewno nie będziecie czekać aż tak długo.
Mam nadzieje,że zakończenie was trochę zaciekawi! 

sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział siódmy

ROZDZIAŁ DEDYKOWANY OLI! 

-Śledzisz mnie?-uśmiechnęłam się lekko i zakryłam rękawkami dłonie,które zrobiły się niesamowice zimne. 
Chłopak bez słowa usiadł koło mnie i zdjął czapkę ze swojej głowy.
-Też lubisz tutaj przychodzić?-westchnął cicho nie zerkając na mnie.
-I to bardzo.-szepnęłam i ogarnęłam długie włosy za siebie,przetarłam zmęczone oczy i przeniosłam wzrok na bruneta.
-To tak jak ja.-posłał ciepły uśmiech w moją stronę i położył dłoń na trawie,tuż koło mojej.
Wpatrywałam się w tafle wody i nie szepnęłam ani słówkiem w stronę Neymar'a,on odziwo robił to samo.Zachowywał się całkiem inaczej niż na wcześniejszym naszym spotkaniu był porywczy,rozgadany,uśmiechnięty,a teraz?Siedzi ze spuszczoną głową i nic nie mówi,ale może to i dobrze?
-Muszę już iść.-mruknęłam ciężko i podniosłam się z zielonej trawy,wzięłam do ręki torebkę i uśmiechnęłam się lekko do chłopaka.
-Może Cię odwieść?-wstał energicznie i założył czarną czapkę na swoją głowę.
-Nie trzeba,przejdę się.-odpowiedziałam cicho i spojrzałam na niego błyszczącymi oczami.
-Jest ciemno i nigdzie sama nie pójdziesz.-zaśmiał się i objął mnie delikatnie ramieniem.
Nic nie odpowiedziałam tylko parsknęłam cichutko śmiechem i poszłam za chłopakiem.Wsiadłam do czarnego audi i przetarłam dłonie,które były wręcz lodowate.Oparłam się o miękki fotel i zerknęłam na Neymar'a,który usiadł po drugiej stronie.

Odpięłam pas bezpieczeństwa i otworzyłam drzwi samochodu.Przeniosłam błyskawicznie wzrok na chłopaka i posłałam mu nerwowy uśmiech.
-Może wejdziesz?-zapytałam cicho i spuściłam wzrok.
-Skoro zapraszasz.-zaśmiał się i wyjął kluczyki ze stacyjki.
Spuściłam powietrze z ust i wyszłam z samochodu,po chwili Neymar dołączył do mnie i skierowaliśmy się do mojego domu.
-Chcesz coś do picia,albo głodny jesteś?-wyjrzałam na niego zza szafki kuchennej i nerwowo się uśmiechnęłam. 
-Spokojnie.-wymruczał i zlustrował dokładnie moją twarz-sok wystarczy.
Po chwili położyłam na stole dwie szklanki z napojem i usiadłam na krześle.Złapałam przedmiot do ręki i zamoczyłam lekko usta w soku.
-Jak Niall?-podrapał się po głowie i położył ręce na stole.
Upiłam kolejny łyk soku o mało się nie zakrztuszając,przetarłam wilogotne usta dłonią i westchnęłam cicho.
-Dobrze-uśmiechnęłam się lekko-A jak Bruna?
-Bywało lepiej.-upił łyk soku i mruknął coś niezrozumiałego pod nosem.
Neymar JrZ każdą kolejną minutą atmosfera,która panowała w pokoju rozluźniała się.Z każdą kolejną minutą uśmiech na mojej twarzy stawał się coraz szerszy,z każdą kolejną minutą zaczynałam poznawać chłopaka,któremu prawdopodobnie uratowałam życie.

*Następnego dnia*
Dźwięk budzika,który rozbrzmiewał w całym pokoju,zmusił mnie do otworzenia ciężkich powiek.
Mruknęłam cicho pod nosem i wysunęłam prawą dłoń w stronę szafki,zamiast zegarka poczułam coś innego.Odwróciłam nerwowo głowę i zatknęłam usta ręką z zaskoczenia.
-Neymar?-szepnęłam i otarłam swoje oczy w wyniku niedowierzenia.
Po chwili brunet odwrócił się w moją stronę i szeroko się uśmiechnął.
-Co ty tu...-uśmiechnęłam się blado bawiąc się białym prześcieradłem.
-Wczoraj powiedziałaś mi,że mnie kochasz,no to musiałem tutaj zsotać-zaśmial się i usiadł spoglądając cały czas na mnie.Zmarszczyłam swoje brwi i przełknęłam z trudem ślinę,która zaczęła gromadzić się w moich ustach.
-Ja...ja...-wyjąkałam ciężko patrząc błyszczącymi oczami na chłopaka.
-Żartowałem.-mrugnął powieką w moją stronę i się zaśmiał.
Przymrużyłam lekko powieki i odechnęłam z ulgą trzymając drżącą dłoń na klatce piersiowej.
-Dobra księżniczko-wstał z łóżka i założył buty na swoje stopy-muszę lecieć bo mnie w domu mnie ,że nie ma mnie jeszcze,do zobaczenia!-podszedł do mnie i delikatnie musnął mój policzek po czym wyszedł.
-Aha?-mruknęłam sama do siebie i podniosłam się z trudem  z łóżka

Usłyszałam charakterystyczny głos mojego telefonu,który oznaczał,że ktoś do mnie dzwoni.
Szybkim ruchem podbiegłam do szafki i wzięłam go do ręki.Przejechałam kciukiem po ekranie w celu odblokowania komórki i nacisnęłam zieloną słuchawkę.
-Mamo?-zapytałam ochrypniętym głosem.
-Słuchaj...John za dwa dni ma urodziny i zostałyśmy zaproszone-wybełkotała.

15komentarzy=NEXT!



Neden bu kadar tatlısın ki?

-------------------------------
Hejo! 
Wreszcie weekend,jestem po prostu wykończona! 
Chodzę za ledwie trzy dni do szkoły,a już mam dosyć. 
Chyba ktoś mnie tutaj rozumie!:) 
Dobra kończe miśki! 
Do zobaczenia:* 

czwartek, 8 stycznia 2015

Rozdział szósty

ROZDZIAŁ DEDYKOWANY MELI!

Zatańczysz?-zapytał ochrypniętym głosem wyciągając prawą dłoń w moją stronę
Mozolnie uniosłam głowę do góry i uśmiechnęłam się nerwowo w stronę chłopaka.Podałam niechętnie rozgrzaną dłoń,a po chwili jego duża ręka oplotła moją.
Ustaliśmy na środku parkietu i spojrzeliśmy sobie w oczy,tak jakbyśmy znali już się pare dobrych lat.Z głośników znowu dobiegała wolna i przyjemna muzyka,no bo czego innego można było się spodziewać?
Neymar przyciągnął mnie w swoją stronę,tak bardzo,że dzieliły nas centymetry i zaczął kołysać mną w lewo i prawo kurczowo trzymając dłonie na moich biodrach.Serce,które z każdym momentem coraz bardziej przyspieszało obijało moje kruche zebra,a wzrok błądził gdzieś po czarnych butach.
-Nie bój się.-szepnął w moją stronę i podniósł delikatnie mój podróbrek
Skiwnęłam głową i mocniej złapałam się ramion chłopaka,które były niesamowicie umięśnione.
Prawdopodobnie trzy najlepsze minuty mojego życia,zleciały szybiciej niż to sobie wyobrażałam.Chłopak odprowadził mnie do Horan'a i delikatnie ucałował moją dłoń markocząc coś pod nosem.
-No nieźle.-zaśmiał się blondyn i objął mnie ramieniem.
Przeniosłam wzrok w jego stronę i uniosłam brew do góry chichocząc cicho przytym.Oparłam głowę o jego ramię i zaciągnęłam się zapachem jego perfum,które uwielbiałam.

neymar Przez resztę wieczoru nie widziałam się z Neymar'em,może i to dobrze.Jakoś w jego towarzystwie nie czułam się komfortowo,czułam się wręcz dziwinie.
-Dziękuje Ci.-musnęłam policzek blondyna i otworzyłam drzwi samochodu.
-Proszę-zaśmiał się i położył dłonie na kierownicy.
Westchnęłam cicho i z dużą siłą zamknęłam drzwi auta,odgarnęłam włosy do tyłu i poszłam do domu.
Położyłam torbę na kanape i nie zdejmując butów poszłam do swojego pokoju,który znajdował się na górze.Przetarłam rękoma zaspane oczy i powędrowałam do łazienki.Zmyłam ze swojej twarzy makijaż,dzięki czemu poczułam się dużo lepiej.Przebrałam się w koszule i spięłam włosy w lekkiego koka.
Z uśmiechem na twarzy pogłaskałam mojego psa,który leżał na łóżku i położyłam się obok niego.

*Następnego dnia*
-Poker!-krzyknęłam na cały dom,a po chwili usłyszałam głośne stukanie pazórków po drewnianej nawierzchni.Założyłam labladorowi smycz i złapałam jego końcówkę w rękę.Ubrałam cienką kurtkę na wierzch i energicznie wyszłam z domu.
Założyłam na nos okulary przeciwsłoneczne i przeczesałam dłonią swoje długie włosy.Skierowałam się do mojego ulubionego parku,który znajdował się nie opodal mojego domu.Lubię tam chodzić,zwłaszcza z moim psem.Dzieci,które bawią się na placu zabaw zawsze sprawiają dużo uśmiechu na mojej twarzy,plotkujące kobiety,chłopacy grający obok w piłkę nożną,niesamowity widok!
Usiadłam na drewnianą ławeczkę,koło wielkiego drzewa,który dawał niesamowice duży cień.Pogłaskałam delikatnie Pokera po głowie i zaczęłam się rozglądać po całym parku w poszukiwaniu czegoś co zwróciło by moją uwagę.
Zerknęłam w stronę starszej kobiety,która usiadła obok na ławkę z dużym zmęczeniem.Po chwili napotkałam się z ciepłym uśmiechem na jej twarzy,na co odpowiedziałam tym samym.
-Co taka piękna dziewczyna jak ty robi sama w parku?-zaśmiała się cicho i przesiadła się bliżej mnie,trzymając w rękach swoją czerwoną torebkę.
-Lubię tutaj przychodzić-odparłam z westchnieniem i zdjęłam czarne okulary z nosa,zakładając je na czubek główy.
Spuściłam Pokera ze smyczy,słysząc cichy pisk z jego małego pyszczka.Po czym znowu spojrzałam się na starszą Panią z uśmiechem.
-Jestem Anne.-uniosła delikatnie kąciki ust i wyciągnęła lekko pomarszczoną dłoń w moją stronę.
-Laura-odpowiedziałam wesoło i uścisnęłam dłoń kobiety.
Jej uśmiech był mi znajomy,a oczy gdzieś już mi widziane.

Na zewnątrz był już mrok,wiatr ucichł,a małe krople deszczu spływały po mojej kurtce.
Umoczyłam dłoń w zimenej wodzie jeziora i usiadłam na trawie.Westchnęłam cicho pod nosem i przyciągnęłam kolana do brody,a moje oczy powędrowały w stronę wody.
Nagle do moich uszu dobiegły ciche kroki za mną.Poczułam jak moje dłonie zaczynają drżeć,a oddech zaczął przyspieszać nieznacznie.
Odwróciłam głowę w stronę odgłosów.



14komentarzy=NEXT!

Selena Gomez | via Tumblr

wtorek, 6 stycznia 2015

Rozdział piąty cz.2



ROZDZIAŁ DEDYKOWANY MARCELINIE!

Blask słońca,który wpadał przez drewniane żeluzje oślepił moje ciemne oczy,przetarłam je lekko małymi piąstkami i usiadłam krzyżując przy tym nogi.Przeciągnęłam się niczym rasowa kotka i udałam się do łazienki.Zrobiłam poranną toaletę i włożyłam na siebie czysty dres.Szurając swoimi białymi kapciami po gładkiej powierzchni zeszłam na dół.Wzięłam z szafki mój telefon i usiadłam wygodnie na ciemnrej sofie w salonie.
Mruknęłam cicho pod nosem i zaczęłam szukać w kontaktach numeru blondyna.Z uśmiechem na twarzy przycisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam komórkę do ucha.Po paru sekundach usłyszałam zaspany głos chłopaka.
-Cześć Niall,przepraszam,że Cię obudziłam,ale mogłbyś za chwilę wpaść do mnie?-zapytałam wesoło kladąc lewą stopę na kanapie. 
-Tylko się ogarnę-mruknął cicho,a do moich uszu napłynęło głośne skrzypienie łóżka.
Westchnęłam ciężko i rzuciłam telefon obok.Z trudem wstałam z kanapy i wolnym krokiem udałam się do kuchni.Zaczęłam błądzić wzrokiem po blacie mając nadzieję,że 🙅znajdę jabłko na które w tym momencie miałam wielką ochotę.Zamiast owocu natknęłam się na małą karteczkę,którą wczoraj najwyraźniej tutaj położyłam.Wzięłam ją do ręki i delikatnie ją odwinęłam.Uśmiechnęłam się pod nosem widząc szereg liczb.Włożyłam ją do kieszeni i pobiegłam do przedpokoju słysząc głośne pukanie.Poprawiłam szybko swoje długie włosy i z szerokim uśmiechem na twarzy otworzyłam drewniane drzwi.Blondyn ścisnął mnie mocno i bez słowa wszedł do środka.
-Czego się napijesz?-krzyknęłam z kuchni. 
-Soku jakbyś mogła-odkrzyknął i położył ręce na stole.
Po chwili dolączyłam do Horan'a kladąc szklankę z napojem na stole i siadając na przeciwko.
-A teraz mów co byś chciała-zaśmiał się cicho i upił łyk zimnego soku. 
-No dobra...Więc powiem w skrócie.Musisz iść jutro ze mną na imprezę do Neymara i na dodatek musisz udawać mojego chłopaka-mrugnęłam okiem w jego stronę i poprawiłam niesforny kosmyk wlosów który opadł na moje czoło.
Niall spojrzał na mnie zdziwiony marsząc przy tym zabawnie swój nos.
-A co z tego będę miał?-wzruszył ramionami i oparł się o skórzane krzesło. 
-No nie wiem,będę wykonywać za Ciebie pracę papierkową,co tylko będziesz chciał,ale proszę zgódź się-złożyłam razem ręce i spojrzałam w stronę blondyna z miną zbitego psa. 
-Niech będzie-odparł wesoło i klepnął mnie w ramię.-A po co właściwe to wszystko?-spojrzał na mnie wnikliwym wzrokiem.
Wypuściłam powietrze z ust i uśmiechnęłam się szeroko.
-Nie ważne-odpowiedziałam kręcąc głową.
-No dobra.To już wszystko bo spieszy mi się-zerknął na zegarek na swojej lewej ręce i wstał z krzesła.Skinęłam lekko głową i ucałowałam policzek chłopaka.On zabawnie poruszył brwiami i wybiegł z domu jak oparzony. 
Ucieszona podeszlam w stronę kanapy,wzięłam telefon z mejsca gdzie go wcześniej polożyłam i z drżącymi rękoma go odblokowałam.Wyjęłam z kieszeni karteczkę i uważnie wpisałam numer jako nowy kontakt.Utworzyłam nową wiadomość i szybko napisałam na klawiaturze 'będziemy'.Zagryzłam mocno swoją dolną wargę i wcisnęłam klawisz 'wyślij'.
Z szerokim uśmiechem,który zagościł na mojej twarzy opadłam na sofę zerkając co chwila na wyświetlacz telefonu.
-Tylko w co ja się ubiorę?-powiedziałam sama do siebie i zmarszczyłam swoje brwi.
Szybkim krokiem powędrowałam do swojego pokoju i skierowałam się do dużej garderoby.Podrapałam się po głowie i niechętnie zaczęłam szukać odpowiedniej sukienki na jutrzejszą imprezę. 
Sapnęłam zmęczona i z uśmiechem zwycięscy polozylam czarną suknię przed kolano na łóżku.Do tego ubiore buty na szpilce i będzie w miare dobrze.
Odwrócilam głowę w stronę mojego telefonu,który zaczął głośno wibrować.wzięłam go do ręki i uważnie przeczytałam wiadomość od chłopaka.


*Następnego dnia* 
Spojrzałam nerwowo na zegarek,który wisiał samotnie na ścianie i wyjrzałam przez okno.
-Wreszcie-szepnęłam i powędrowałam do przedpokoju.Założyłam czarne szpilki na stopy i zarzucilam sweterek w jaśniejszym kolorze.Zakluczyłam zamek w drzwiach i wsiadłam do terenowego samochodu.Moje oczy od razu z uwagą  zlustrowały blondyna od dołu do góry.Czarne conversy,spodnie w tym samym kolorze,które opinały z dokładnością jego chude nogi i do tego biała dosyć ciasna koszulka na długi rękaw.No postarał się!
-Pięknie wyglądasz-uśmiechnął się w moją stronę i delikatnie musnął mój polik,który momentalnie przybrał odcień różu.

Ustaliśmy pod drzwiami ogromnego domu z którego dobiegała głośna muzyka.Niall spojrzał w moją stronę i delikatnie splótł nasze dłonie w jedną całość.
-Pamiętaj,że tylko udajemy-wytknęłam w jego stronę palec i zagryzłam mocno dolną wargę. 
Chłopak bez słowa otworzył drzwi mieszkania i zaciągnął mnie do środka.Od razu do moich oczu rzucił się duży parkiet na przeciwko mnie.Ścisnęłam mocniej rękę Horan'a widząc tłum ludzi,który nas otaczał.
-Cześć-poczułam delikatny nacisk dłoni na moich plecach,a po chwili przed moimi oczami stanął brunet.-Jak zwykle pięknie wyglądasz-rzucił z uśmiechem na twarzy i delikatnie pocałowal mój polik co wprawiło mnie w lekkie zakłopotanie.
-To jest mój chłopak Niall-powiedziałam nerwowo i zerknęłam na blondyna,który wyciągnął rękę w stronę Neymar'a.On poprawił szarą czapke Jordana na swojej głowie i ścisnął dłoń Horan'a. 

Oparłam się o blat i upiłam łyk kolorowego drinka.Zaczęłam rozglądać się dookola,a mój wzrok przykuł Neymar tańczący ze swoją dziewczyną.Złapałam ręke mojego partnera i bez słowa zaprowadziłam go na parkiet.I nagle przez głośniki zaczęła lecieć wolna muzyka do której nigdy nienawidziłam tańczyć.,zgardziłam się w myślach i wlepilam sztuczny uśmiech w moje usta. 
Niall zaśmiał się cicho i polożył moje ręce na jego ramionach,a swoje na moich biodrach. 
-Zrób mały kroczek w przód i będzie idealnie-szepnął mi do ucha i mrugnął okiem w moją stronę.
Posłusznie wykonałam polecenie chłopaka i zadowolona spojrzałam na niego. 
Po czym niezauważalnie przeniosłam wzrok na Neymara,który przytulał się z Bruną w wolnym tańcu. 
Po męczocych trzech minutach piosenka wreszcie się skończyła,a ja moglam znowu powrócić na swoje wcześniejsze miejsce. 
-Idę do toalety-rzucił cicho i zniknął w tłumie.
Mruknęłam cicho pod nosem i spuściłam głowę.
-Zatańczysz?-zapytał ochrypniętym głosem wyciągając dłoń w moją stronę


                                               14komentarzy=NEXT!



----------------------------
Hej miśki!
Jutro szkoła:c
Od razu was powiadamiam,że rozdziały nie będą się pojawiały tak często:/ 
Sami wiecie nauka:((((((((((((((((((((((((((((((((((((((( 
Ale znajdę sposób i będę pisać!:) 
DO ZOBACZENIA!♥

niedziela, 4 stycznia 2015

Rozdział piąty cz.1

ROZDZIAŁ DEDYKOWANY IZIE!

Delikatny wiaterek rozwiewał moje włosy w lewo i prawo,a małe krople deszczu spływały po mojej nowo kupionej czarnej kurtce.Westchnęłam cicho pod nosem przechodząc obok wysokiej latarni,która oświetlała ciemną ulicę.Wracałam właśnie od Isabelli,tak wracałam  na pieszo.Napiłyśmy się trochę wina więczapewniłam sobie tym wybrykiem miły cztero kilomtrowy spacerek.
 Do moich uszu napłynął cichy dźwięk opon,a oczy oślepiły światła samochodu.
Odwróciłam głowę w lewą stronę,a moje oczy ujrzały czarny samochód marki audi.
Zmarszczyłam maksymalnie swoje brwi i szłam energicznym krokiem dalej przed siebie.
Usłyszałam warkot silnika,a po chwili dobrze mi znany głos,który dobiegał zza szyby auta.
-Podwieść Panią doktor?
Spojrzałam w stronę chłopaka i posłałam mu lekki uśmiech.
-Nie dziękuje,przejdę się.-odpowiedziałam nerwowo  i spuściłam pusty wzrok na chodnik.
-Oj no chodź.-zaśmiał się i otworzył mi drzwi.
Wywróciłam lekko oczami i zmuszona wsiadłam do samochodu.Uśmiechnęłam się sztucznie do chłopaka i zacsinęłam mocniej palce na moim grantatowym sweterku.
-To gdzie jedziemy?- spojrzał się na mnie,lekko unosząc kąciki ust.
-Ramblra 6a-odpowiedziałam cicho i wlepiłam wzrok w szybę samochodu.
Po niekomfortowej ciszy w końcu usłyszałam ochrypnięty głos,który doprowadzał mnie do istnego szaleństwa.
-Masz chłopaka?-patrzał cały czas na drogę,zmieniając co chwila biegi.
Przez moje ciało przeszedł zimny pot,a serce ustało.Zerknęłam niezauważalnie w jego stronę i lekko się uśmiechnęłam.
-Tak-odpowiedziałam skruszona kłamiąc.
-O to dobrze się składa,za dwa dni robię impreze,może wpadniecie?-zaśmiał się cicho i zaparkował obok mojego domu.
Przeklnęłam się w myślach i zacisnęłam mocno wnętrze policzka spoglądając nerowowo na bruneta.
-Zastanowie się-przełknęłam z trudem ślinę,która zaczęła się gromadzić w moich ustach i odpięłam pas bezpieczeństwa.
Otworzyłam drzwi i postawiłam jedną nogę na mokrej powierzchni gdy nagle poczułam uścisk na nadgarstku.
-Jak się zastanowisz to zadzowoń-mruknął cicho podając mi do ręki karteczkę z cyframi.
Uśmiechnęłam się blado w jego stronę i zamknęłam drzwi pięknego samochodu.Weszłam do domu zdejmując z nóg przemoczone trampki.Westchnęłam cicho i powędrowałam do kuchni i wyjęłam z lodówki jogurt malinowy.Usiadłam na blacie i ze smakiem zjadłam moją 'kolację'.
Wyjęłam telefon z torebki,która leżała obok mnie i zaczęłam przeglądać listę kontaktów.
Nagle w mojej głowie zapaliła się mała lampeczka,która rozbłysnęła pod wpływem moich myśli.
-Niall!-krzyknęłam zadowolona.


14komentarzy=NEXT!

---------------------------
Hej!
Od razu mówię,że podzieliłam rozdziały na dwie części z powodu braku weny!:c



piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział czwarty

Oparłam  wygodnie swoje obolałe plecy  o ciepły fotel samochodu i zerknęłam na blondyna,który z uwagą patrzał na drogę.Położyłam dłoń na swoich kolanach i zaczęłam delikatnie pukać długimi palcami po czarnych spodniach,które miałam na sobie.
-Jutro wakacje,trzy tygodnie wolnego,czujesz to?-uśmiechnął się pod nosem mocniej ściskając dłonie na skórzanej kierownicy.
-Tak,już to czuje...-westchnęłam cicho i wlepiłam wzrok w ogromne posiadłości,które mijaliśmy z dużą szybkością.Nie ma się co cieszyć i tak spędze ten wolny czas samotnie w domu...

Przejechałam delikatnie dłońmi po błękitnej koszulce i poprawiłam na lewej piersi zaczepkę na,której widniało moje nazwisko.Mruknęłam cicho pod nosem i wyszłam na korytarz,żwawym krokiem pokierowałam się do pomieszczenia,które znajdowało się tuż obok mojego.
-Kiedy pacjent z 12 ma wypis?-oparłam ręce o biurko Horan'a i dokładnie zlustrowałam skupioną twarz blondyna,która uważnie przyglądała się zdjęciom z prześwietlenia.
-Z tego co wiem to o piętnastej.-odpowiedział ze spokojem ocierając kciukiem swoją brodę.Posłałam ciepły uśmiech chłopakowi i wyszłam z pokoju.

*Dwie godziny później*
Wypuściłam nerwowo powietrze z ust i złapłam za klamkę drzwi,mozolnie wślizgnęłam się do środka i podniosłam lekko kąciki ust.
-Jest już Pan gotowy?Karetka już czeka.-powiedziałam pod nosem i energicznie zmniejszyłam odległość pomiędzy nami,stawiając dwa kroki w przód.
-Pewnie,dla Pani jestem Neymar-z trudem podniósł się z łóżka i ustał koło mnie.
Złapał lekko moją dłoń i delikatnie ją musnął,poczym nasze spojrzenia się spotkały.Przez moje ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz a moje policzki lekko się zarumieniły.Natychmiastowo wzrok obrał inny punkt,a kąciki ust same się podniosły.Naszą rozmowę  przerwał głośny trzask drzwi,czemu akurat w takim momencie!Odwróciłam kurczowo głowę do tyłu i ujrzałam dziewczynę,którą dokładnie zlustrowałam od góry do dołu.Kręcone włosy,mocny makijaż i piękny uśmiech,który zawsze widniał na jej twarzy,wiadomo już o kogo chodzi.
-Kochanie idziesz już?-majestatycznym krokiem podeszła do Neymara i położyła rękę na jego torsie patrząc jadowice w moją strone.Chłopak skinął lekko głową i usiadł na wózek,który zostawiłam przed drzwiami.
-Może w czymś pomogę?-podeszłam bliżej dziewczyny i uśmiechnęłam się sztucznie.
-Nie trzeba.-mruknęła cicho pod nosem i zaczęła kierować się do drzwi wejściowych.
Zacisnęłam mocno wnętrze policzka,a moje dłonie przybrały kształt piąstek.Z trudem wstrzymałam się od uszkodzenia jej pięknej buźki,która wręcz ociekała doskonałym makijażem.Złapałam się za klatkę piersiową i  nerwowo wypuściłam powietrze z ust.Odgarnęłam włosy do tyłu i udałam się za brunetką.
-Dziękuje bardzo.-chłopak wlepił w swoje usta szeroki uśmiech i mrugnął niezauważalnie okiem w moją stronę.Poczułam dziwne mrowienie w okolicach podbrzusza,serce obiło się o moje kruche żebra,a pusty wzrok od razu obrał inny punkt zaczepienia.
-Kochanie ja jadę swoim samochodem,spotkamy się na miejscu.-wycedziła przez zęby i uśmiechnęła się w naszą stronę.
-No to żegnaj.-powiedziałam skruszona i odwróciłam się w stronę wejścia do szpitala.Zaczęłam stawiać małe kroczki przed siebie gdy nagle poczułam mocne ściśnięce na moim nadgarstku.
-Nigdy nie mów żegnaj,to odbiera nadzieję na kolejne spotkanie.-usłyszałam cichy głos bruneta,który wprawił mnie w lekkie zakłopotanie.Odwróciłam energicznie głowe do tyłu i skinęłam lekko głową.


*Cztery godziny później*
-No i na końcu powiedział ,,nigdy nie mów żegnaj,to odbiera nadzieję na kolejne spotkanie''-wysapałam z trudem i okryłam się szarym kocem,który leżał po mojej lewej  stronie.Oparłam głowę o kanapę i zerknęłam w stronę przyjaciółki,która szeroko się uśmiechała.
-Laura i Neymar-szepnęła cicho i przymrużyła delikatnie oczy.
-Tylko,że on ma już dziewczynę.-wywróciłam lekko oczami i upiłam łyk zimnej cieczy.

13komentarzy=NEXT!


Untitled | via Tumblr

-------------------------------------
Hej!
Przepraszam Was,że rozdział nie pojawił się wcześniej!
Wczoraj nie miałam zbytnio dostępu do interetu,a przed wczoraj był sylwester!:)
Dobra bo przynudzam xd 
Papa miśki!x